Archiwum 10 listopada 2018


57 wpis
10 listopada 2018, 08:56

Choć, przytul, przebacz?

Przesłuchałam tą piosenkę kilka razy wczoraj a ze głowa była otwarta, wszystkie czakry gotowe do pracy na zwiekszonych obrotach , choć lekko wstawione za nic w świecie nie rozumiem tekstu... piekny jest ale.... mam przebaczyć i odejść czy przytulić? Odejść za bardzo nie chcę a przytulić nie mam okazji. Piasek powinien jeszcze jedną opcję dopisać - czekaj ale to już nie  byłoby takie romantyczne.

Ile trzeba czekać dni,

ile przespać pustych nocy,

ile marzeń swych utracić,

ile myśli porozrzucać,

ile  zbędnych słów napisać,

ile fal uderzeń przeżyć,

ile widzieć wschodów słońca,

ile kłód spod stóp usunąć,

Ile kroków muszę przebyć,

by na chwilę  Ciebie poczuć.

Odejść i przebaczyć? Przytulić? Czekać? Co wybrać? Zrobić kalkulację na zimno? Co dla mnie jest najlepsze... czyli co mi sie opłaca? Czy ja tak umiem?

Serce inaczej - rozum inaczej- wszystko na odwrót- zero zgrania- i coraz bardziej wino mi smakuje, niepokojące. Chcę czy nie chcę?  Być albo nie być - oto jest pytanie- odwieczne- bez odpowiedzi. Żadna odpowiedź nie jest dobra. Czy nie mając nic odrzuca się odrobinę? Czy ta odrobina jest wystarczająca? Nie znam odpowiedzi i chyba nigdy nie poznam. Nie chcę odpowiadać, nie chcę myśleć, nie chcę roztrząsać. Co ma być to będzie hmmm czyli odpowiedź sama wyszła. ...a kobieta wiernie czeka... ale nie do usranej śmierci!! Ale nie do momentu gdy czuje się jak ostatnia idiotka, jak epizod który i tak odejdzie i przebaczy.