27 stycznia 2020, 16:43
Budowanie...
czemu budowanie.... ha w tej chwil, w tv, przewinęła sie reklama jakiegos produktu i haslo było budowanie namiotu a że myslałam jak zacząć ... hasło wpadło w ucho... no ale jak zacząć od budowania namiotu gdy mi sie kojarzy... nieprzyzwoicie. Więc zostało budowanie. No ale co z tym budowaniem... mężczyzna, w podświadomości Mąż, powinien zasadzic drzewo, zbudować dom i spłodzić syna ( jest budowanie ... bezsprzecznie). U większości męzczyzn z pierwszą powinnościa nie ma większego problemu, problemu nie maja Ci którzy przed Gwiazdką kupują choinkę w donicy... zawsze można ją gdzieć wetknąć i najczęściej odbywa się to w przyblokowym trawniku.... i wetknęte tak sobie rosną , jesli się przyjmą oczywiscie, ciesząc oczy zwłaszcza lokatorów z parteru którzy po kilkunastu latach i kilkunastu gwiazdkach światła słonecznego maja tyle co na lekarstwo. No ale drzewa zasadzone i sie liczy w rankingu, problemu z drzewami nie maja Ci którzy spełnili drugą powinność ... czyli wybudowali dom bo oprócz choinek gwiazdkowych wtykają drzewska aby odgrodzic sie od sąsiadów aby zyskać choć troche intymnosci gdy zabierają sie za robotę by spełnić trzecią powinność - spłodzić syna. Gorzej mają Ci którzy mają sztuczną choinkę lub nie mają domu z ogródkiem lub co gorsza mieszkają z teściami ... przechlapane. Wtedy zostaje tylko inwencja twórcza, wyobrażnia, zmysł organizacyjno logistyczny tylko że w tym są zdecydowanie lepsze kobiety. Biedni faceci ... ciągła presja. No ale kobiety tez wciąż pod presją. Nie ma powinności ogólnie okreslonych, zapisanych w złotych księgach ale są ugruntowane w głowach. Kobieta , ma dbac o swego sadzacego drzewa mężczyznę, wspierać go gdy buduje dom no i oczywiście rodzić i rodzić. Oprócz tego ma być zawsze uśmiechnieta, szczęśliwa, gibka jak łania. No i teraz samoocena... blado wychodzę w takich podsumowaniach. Ale ja zawsze byłam pod prąd, zawsze ciagnełam za trudniejszy koniec, choc czasem wybieram łatwiejsze i prostrze wyjście bo trzeba byc elastycznym. No a co z budowaniem.... nic... to tylko reklama ha ha ha
Przecież nie moge pisac cały czas o tym że tęsknię bo tęsknię, ani o tym że wciąz tak samo kocham... bo kocham, jak nie bardziej, ani o tym jak bardzo mi Go brakuje ... bo brakuje bardzo, o tym że jestem szcześliwa... bo jestem bardzo szczesliwa. I o tym że nie jest łatwo.... bo łatwo nie jest.... zwłascza wtedy gdy bilans sie nie zgadza... gdy bardziej tesknię niz jestem szczesliwa, gdy czuję samotność kładąc się do pustego łózka mimo że wiem, ze On tez o mnie mysli w tym samym momencie. A to wszystko mija, te mysli, tęsknota, brak gdy bierze mnie w ramiona i patrzy mi w oczy i nawet jesli w pokoju jest lodowato czuje jak wszystko we mnie pulsuje i nie jest to pod wpływem temperatury otoczenia. Kocham i jestem kochana..... wszystkie tęsknoty, smutki odchodzą na bok.