trzydziesty piąty wpis
26 września 2018, 23:07
Rocznica? Dwudziesta?
Była, piękna, cudowna wymarzona.... tylko znów nikt nie potrafił tych marzeń odczytać. Tak jak piłkarze na boisku.... zawodnik źle odczytał to co chciał zrobić drugi. My niestety nie czytamy sie od wielu lat , może analfabetyzm? Zapewne na dwudziestą rocznicę marzyłam aby dostać bombonierkę i butelkę wermuthu. Tego wina nie piję od dwudziestu paru lat, od czasu zatrucia na parapetówce u koleżanki, rzygałam jak kot przez trzy dni i do dzisiaj zapach nawet powoduje u mnie mdłości. Bombonierka - z 12 czekoladkami- bo już kurwa mniejszej nie było ... było ale kinder bueno nie ma takiego dużego kartonu. Ha ... sprawdziłam córki telefon, punktualnie 22 połączenie do tatusia..... czyli znów zapomniane ... dobrze że są sklepy 24 h. Popisał się chłopak na szczęście już nie mój.
I tym optymistycznym akcentem kończę pisanie na dziś! Życzę wszystkim czytającym lepszych partnerów, mężów, żon ... kogo tam jeszcze ... ja trafiłam jak kulą w płot... ale sama wybrałam i sama po dwudziestu latach musze się z tego wyplątać. A rada mojego męża ..... gdy powiedziałam że chyba zasługuję na 20 czekoladek a nie 12 ( tyle było w bombonierce ) .... weź sobie relanium. I teraz z serii złotych myśli.... matka placki do szafy a goście w pizdu.
Ja idę w pizdu do łózka spać a placki poszły na taras.
Dodaj komentarz