dwudziesty szósty wpis


16 września 2018, 20:49

Słuchanie jest miłoscią!?

Dziś to usłyszałam, od osoby z którą przegadałam kilka godzin. Może z racji pracy jaką wykonuję, może że wciąż przebywam z różnymi ludźmi ( oj przeróżnymi) potrafię słuchać. Przychodzą do mnie i opowiadają, czasami dziwią się, że az tak się otworzyli lub że nigdy się im nie zdarzyło aby tak długo rozmawiać z obcą osobą. Widocznie coś mam, jakiś myk, jakiś lep na strapionych. Ale wcale mi to nie przeszkadza, choć czasem męczy.  Muszę przyznać, ze gadaliśmy o przeżyciach, wyprawach, podróżach i byłam w niebie. Bo ja tak lubię! Niedziela przeleciała... ot tak, nawet nie wiem kiedy. Dobrze, że  tak  to przeleciał bo od jakiegoś czasu nie lubię niedzieli, niedziela zarezerwowana jest dla..... i smsy jakies takie enigmatyczne. Cóż, taki los ... słuchaczki he he he . Trzeba zająć czymś głowę... dobrze, że się rozmówca trafił. Gość, przepłynął kajakiem całą Europę, miał w telefonie mnóstwo zdjęć, obejrzałam prawie wszystkie, historie z nimi związane były fascynujące, pływa sam ... czasami tylko ktoś sie do niego dołącza. Cały urlop przepływa kajakiem , od kilku lat, żona w domu albo z siostrą na wakacjach a on z garnitury wskakuje w piankę i płynie. Trybik w korporacji podczas urlopu zamienia się w człowieka z żelaza, z kamienia.... z cholera wie czego. Szanuję takich ludzi, z pasją, z pazurem, z siłą.  Gdy kończyliśmy rozmowę byliśmy zaskoczeni że tyle czasu minęło. Gdy szliśmy do woich zajęć powiedział, że mam dar ( kurde ...następny), może powinnam skończyc psychologię i otworzyć gabinet terapeutyczny... to bym sie nasłuchała!! Niestety nie mogłabym tego robić bo musiałabym chamować się ze zgryźliwymi uwagami... bo taki dar też mam, ze w oczy potrafię powiedzieć że cos mi się nie podoba albo mnie wkurza. Naprawdę fajny dzień... taki spokojny, leniwy, z opalaniem, przez moment poczułam się jak na urlopie. Jedno tylko mnie drażniło, denerwowało i do teraz mnie trzyma, jest teraz 21:16 a mojego małżonka z moim dzieckiem nie widać. Jadą już dwunastą godzinę... po cholerę budowano autostrady jak można jechać przez wioski i pola, przecież można zjechać z A1 i jechać przez Łask i Koło. Masakra... ja zdenerwowana, mój ojciec wyżywa nerwy na mnie i czar fajnej niedzieli prysł, jak bańka mydlana. Niestety, mój małżonek ma dar wkurzania mnie. Jestem naprawdę wyrozumiałą osobą, potrafię zrozumieć wszystko i każdego no ale Jego nie potrafię.  NIe dość, że wziął córkę na pijacki wyjazd to jeszcze jedzie 12 godzin i jeszcze przed nimi troche kilometrów a jutro szkoło , na 8 rano!!

Dzis nie jestem w stanie nic napisać, bo jedyną rzeczą jaka mi przychodzi do głowy to epitetyskierowane w kierunku jednej osoby !!!! WRRRRRRRRRRRRR

Jego słuchać napewno nie będę !!!

 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz