92 wpis
24 marca 2019, 17:02
Przewrotny los....
kiedys pisałam juz jak widze mój los..... menda za rogiem która zaciera rączki, z długimi palcami , taki podobny do zgredka... tak go widzę i myslałam ze mi troszke odpuścił. Rzeczywiście odpuścił, dał mi kochać, dał mi czuć się kochaną, odczekał .... dał mi zrelaksować się... nawet zapomnieć że czyha za rogiem. Zadziałał... zaszalał sobie.... dał mi guzy, dał mi coś jeszcze i jeszcze.... chojny skurwiel... zaszalał po całości. Któregos razu zajdę za ten róg i spytam co do mnie ma. Nie żebym się żaliła... biorę wszystko na klatę... zresztą nie mam wyjścia... teraz badania, badania i badania i sie zobaczy. Albo kopnę w kalendarz albo sie uda jakoś gnojka przechytrzyć ( znaczy los). Nawet mi się płakać nie chce, nic mi się nie chce... znalazłam pierogi za szpinakiem z gwiazdki ( w zamrażarce oczywiście) i zajadam .... sama w domu, jakas muzyczka, pierogi... sok z marchwi,kot za plecami,paczka fajek , nogi na ławie i jest mi dobrze byłoby idealnie ale ten wkurw z tyłu głowy... jesli bedzie operacja to piąta w moim marnym zyciu.... zgarniam całą pulę...muszę w totolotka zagrać!!
Dodaj komentarz